|
Dzisiaj opowiadałam ludziom, jak byłam na wojnie.
Starałam się pomóc rannym, ale z moimi umiejętnościami dot. pierwszej pomocy zabiłam kilku.
No cóż.
Czasem bardzo intensywnie myślę o tym, jak zabić Sebastiana(moja klasa...), ale potem też dochodzi do mnie, jakie mogą być tego konsekwencje i trochę mi się odechciewa. Ugh.
A tak poza tym, to mam już pomalowane ściany. Na wrzosowo. Chciałam chilli, ale mama powiedziała, że będę agresywna.
Jakbym już nie była.
W Praktikerze widziałam człowieka, który przypominał Jezusa.
A potem babcię z przypinką "Czarny charakter" na torebce.
Wesoło, wesoło... |